12 kwietnia 2010

Historia 3 koszul i jednej bluzeczki.


Czyli co można zrobić z ubrań z ciuchlandu. Na zdjęciu widać już poprute ubrania gotowe by uszyć z nich torbę.

Po wielu godzinach spędzonych na wycinaniu wykrojów, układaniu fragmentów i fastrygowaniu wszystkiego można było zobaczyć taki efekt.


Teraz zostało mi już tylko siąść do maszyny do szycia. Po trzech dniach spędzonych na ciągłym przewlekaniu nitki, obrabianiu , cięciu i dopasowywaniu, po tym jak zużyłam ze dwie szpulki nici, a finalnie po po kłuciu się niemiłosiernie igłą przy wyszywaniu detali s k o ń c z y ł a m!

Oto przed Wami efekty:


Torba z przodu w całej swej okazałości.


I z tyłu, z motywem domów wyszytych muliną.


No i od środka, z dwiema małymi kieszonkami i zapięciem.

A w środku mały bonus w postaci chustecznika wykonanemu dzięki instrukcjom które znalazłam na starym blogu Moje Zielone Wzgórze.


I to by było na tyle.

Być może za jakiś czas powstanie nowa torba tym razem dla mnie, ale nie wiem jeszcze kiedy znajdę na nią czas.

2 komentarze:

  1. efekt powalający :)widać mnóstwo pracy-ale efekt powalający

    OdpowiedzUsuń
  2. Może będę mało popularna, ale najbardziej podoba mi się wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń