21 września 2010

Guziki z pętelką cd.

Dawno dawno temu nazbierałam sporo drewna. Po kilku miesiącach sezonowania go w ciepłych warunkach strychowych postanowiłam zabrać się za robotę.

Ciężką robotę.

Piłowanie piłką do metalu nie jest łatwe. Potem  piaskowanie, tu z pomocą przyszła wiertarka, potem już tylko dziurki, zabezpieczyć olejem i dodać pętelkę.


Jak na razie powstało kilka guzików cisowych (te większe) i sporo grabowych. Teraz zbieram w sobie siły na jabłoń.

A wkrótce dalsza część domowego alfabetu i literka "J".

10 komentarzy:

  1. piękne te guziki, strasznie ci ich zazdroszczę-bo ja uwielbiam drewniane- a najlepiej stare


    ale pytanie mam zasadnicze-dlaczego piłką do metalu?


    a marzą mi się jeszcze ceramiczne guziole :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe Anita, piłka do metalu to jedyna jaką posiadam z pił w domu, a nie chciało mi się kupować niczego nowego. Poza tym jest dosyć cienka więc mało drewna się marnuje przy piłowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też zaczynałam piłować piłką do metalu. I naprawdę lepiej się nią piłuje niż do drewna :)
    A guziki są naprawdę śliczne. Nie wiedziałam, że cis tak ślicznie wygląda "wewnątrz".

    OdpowiedzUsuń
  4. Pocieszyłaś mnie, bo miałam chwile zwątpienia czy nie iść kupić piły do drewna :) A cis to chyba jedno z bardziej szlachetnych drzew, obok dębu czy drzew owocowych.

    OdpowiedzUsuń
  5. nooo to wy macie doświadczenie dziewczyny :p ja tak spytałam a propos "ciężkości" wykonania zadania

    OdpowiedzUsuń
  6. przepiekne...
    zbieram guziki...mam juz spora kolekcje...ale te sa... sa... nadzwyczajne...

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniale guziki - przywedrowalam tu, zobaczywszy u Cynki Twoj prezent :) I wlasnie guziolki ujely mnie najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Alicjo - ta partia już się rozeszła ale jeśli będę miała w przyszłości czas to powstaną znów nowe i będą do wzięcia :)

    Kasiu (imienniczko moja :) ) Dziękuję Ci za miłe słowo :)

    OdpowiedzUsuń